Moje ostatnie wypociny o zmęczeniu spowodowały spory odzew. Telefony się urywały, dźwięki wszelakich komunikatorów zakłócały błogą ciszę, skrzynka mailowa zapełniła się w sekundy… Żartuję. Nadal pozostaję starym dobrym samotnikiem, wyobcowanym alienem, wyalienowanym obcym, tym ósmym pasażerem Nostromo.
Feedback jednak mile mnie zaskoczył i upewnił w przekonaniu o uniwersalności problemu. Ludzie chcieli potwierdzić, że też mają swoje Mount Everesty. Dodać coś. Podziękować. Zwyczajnie pogadać. Po pokonaniu własnego zmęczenia spieszę z podsumowaniem Waszych refleksji i pragnę kontynuować odpowiedź na pytanie:
Czym można być zmęczonym?
Pędem
Nie tym bambusa, który wjeżdża gładziutko z grzybami mung w chińskim. Tym nieustannym pośpiechem, ciągłym pędem, niekończącym się wyścigiem. Wymaganą prędkością. Ja się grzecznie pytam: dlaczego nie ma znaków drogowych dla ludzi?
Na przykład:
UWAGA ZWOLNIJ, bo się zajedziesz
albo
OGRANICZENIE PRĘDKOŚCI,
bo spowodujesz zagrożenie dla siebie i innych
lub
ZAKAZ WYPRZEDZANIA
W sumie zmęczenie to taki naturalny próg zwalniający. W każdym razie wrzuć na luz i zwolnij, człowiek. A jak piłeś to nie jedź, do cholery!

Problemami natury psychicznej
Kilka osób zwróciło uwagę na chętnie zaganiane pod dywan zmęczenie o podłożu psychicznym i emocjonalnym. Pozwolę sobie łopatologicznie. Choroby i zaburzenia psychiczne męczą. Leki na te przypadłości także. Toksyczne relacje. Uzależnienia. Stres. Terapia, przerabianie traum i wzorców, zmiana nawyków. To wszystko męczy. Potwierdzone info.
Spaniem
Jaysus, to jest prawda objawiona! Nie tylko brak snu męczy.
UWAGA! Spanie powoduje senność!
Kojarzysz? TAK SE mówisz, ale się wyśpię za wszystkie czasy. Potem śpisz długo i mocno. Wstajesz i jest jeszcze gorzej. Błąd w Matriksie.
Albo półgodzinna drzemka przeradza się w czterogodzinny letarg, po którym budzisz się nie wiedząc na jakiej planecie jesteś (czy w ogóle JESTEŚ?) i która w zasadzie jest godzina/dzień/miesiąc/rok/epoka. Patrzysz za okno, a tam średniowiecze…
Ludźmi
Tak! To moja bajka. Taka raczej mroczna baśń. Mnie ludzie chyba męczą bardziej, niż cokolwiek innego. Tak już mam. Dobrze wiedzieć, że nie jetem sama. Młodzi męczą starych, głupi mądrych, głośni cichych. I odwrotnie. LUDZIE MĘCZĄ LUDZI. To chyba do rozkminy dla ciebie, potomku Adama i Ewy/wyniku ewolucji (niepotrzebne dla swojego światopoglądu skreślić). Zanotować do przemyślenia. Może udałoby się być mniej męczącym?
Czym można być zmęczonym?
ŻYCIEM.
Życie, życie jest N O B E L O N.
TAK SE.